„Z wyglądu chłodny twardziel, jednak w środku człowiek niezwykle miły i przyjazny”. Takimi oto słowami został powitany Wojciech Zawioła, znany dziennikarz sportowy stacji nc+, podczas IX Potyczek Ortograficznych Ziemi Jarosławskiej. I nie minęły się one z prawdą.
To już druga wizyta redaktora Zawioły w naszym mieście i w I Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika. Tym razem jednak droga dziennikarza usiana była przeszkodami. Ortograficznymi przeszkodami. Właściwie to nie były nawet zagwozdki dla samego Gościa, lecz dla mieszkańców naszego miasta, którzy musieli zmierzyć się nie tylko z polskimi słówkami, takimi jak „hołubione”, lecz także z ukraińskimi „bałabuchami”, czy francuskimi „croissantami”. Okazało się jednak ,że dyktando nie sprawiło uczestnikom szczególnej trudności, gdyż jednogłośnie twierdzili, że w tej edycji było łatwiej niż w poprzednich.
W piątek, czyli dzień po potyczkach Wojciech Zawioła pojawił się w „Koperniku”, by poprowadzić warsztaty w klasie dziennikarskiej. Zadaniem dla młodych dziennikarzy było naczytywanie tekstu. Z pewnością nie była to „mission impossible”, lecz czujne ucho Zawioły wyłapywało wszystkie, choć bardzo nieliczne, błędy. Ponadto Pan Wojciech (tymczasowo zajmujący stanowisko belfra) opowiadał o tajnikach dziennikarstwa i o sporcie. Tym razem dużo czasu poświęciliśmy tematowi drift masters. Zawodów sportowych w których dwa auta muszą jedno za drugim pokonywać niewygodne zakręty, jak najbliżej siebie. W skrócie sportu dla tych, którzy lubią oglądać odpadające zderzaki. Drift masters nie polecam natomiast ludziom o nadwrażliwych uszach, ponieważ rozgrywka brzmi trochę, cytując Jeremiego Clarksona, jak „Zeus gromowładny płuczący gardło gwoździami”.
Pan Wojciech, nakręcony Potyczkami Ortograficznymi, opowiedział nam również o szokujących błędach, z którymi się dotychczas spotkał. Stąd też na tablicy klasowej widniało słowo: Hożuf. W „Hożofie” jednak na pewno nie mieli takich warsztatów, jak my! Całe spotkanie zakończyło wspólne zdjęcie i kolejny podpis na ścianie sław w sali dziennikarskiej. Jedno jest pewne. Gdy ktoś kiedyś spojrzy na kultową już ściankę, będzie wiedział – Wojciech Zawioła tu był!