Euro – biznes
W telewizji, w Internecie, na ulicach, w lodówkach i… publicznych toaletach. Jest już wszędzie. A ponoć prawdziwy szał ma nadejść za 24 dni.
Ostatnio coraz częściej zauważamy przesycenie zbliżającymi się Mistrzostwami Europy w piłce nożnej. Święto czy może bezczeszczenie go – z czym mamy do czynienia?
Takiej masowej imprezy nie było u nas chyba nigdy, może poza zjazdem gnieźnieńskim, w przypadku tego porównania czystą abstrakcją. Nic dziwnego, że każdy chce w jakiś sposób na tym zarobić. A jak, to już inna sprawa.
Szaliki, koszulki, piłki, wuwuzele to za mało. Kibic na czasie nie wychodzi z domu bez portfela, plecaka, smyczy, bidonu i paru innych rzeczy. Z logiem Euro oczywiście. Właściciele bardziej lub mniej znanych marek prześcigują się w pomysłach. Swoista marketingowa wojna udziela się też w innych sferach. Dajmy na to branżę spożywczą. Wcześniej cukierki miały różne kolory, teraz występują tylko w dwóch: białym i czerwonym. Słodycze to, mówiąc kolokwialnie, „pikuś” – przy arbuzach z odbitą piłką bądź bułeczkami w jej kształcie robi się ciekawiej. Przechodząc dalej znajdujemy chusteczki higieniczne, papier toaletowy, długopisy związane z domeną zbliżającego się wielkimi krokami Euro.
A piłkarskie elementy można znaleźć również w… publicznych toaletach. Dziwne? Ale nawet pisuary zmieniły się na ten niezwykły czas. Pojawiła się w nich zielona siateczka z piłką i białą bramką. W związku z tym zachodzą komentarze i pytania brzmiące mniej więcej tak: „Olać te mistrzostwa, czy nie?”. Co jeszcze zdoła ogarnąć ten euro-nożny szał?
Jedne z najlepszych i najbardziej znaczących firm biżuteryjnych w Polsce też mu uległo. Przywieszki w kształcie murawy, boiska, czy zegarki z logiem to norma. W sklepach zostały wyodrębnione specjalne półki przeznaczone specjalnie dla produktów związanych z Euro2012. To oczywiste, że powinniśmy się cieszyć tym z wyróżnienia naszego kraju. Ale czy nie przesadzamy z tym patriotyzmem połączonym z nutą marketingu, oferującego nam coraz bardziej ekstrawaganckie gadżety? Euro szał nie daje nam spokoju. Tylko gdzie ta piłka nożna?