Publicystyka

Wędrowiec czasu

Moment, w którym człowiek opuszcza łono matki staje się momentem, w którym Życie chwyta go w ramiona i zaczyna ciągnąć po niebezpiecznej i nieznanej nikomu drodze Czasu. Czas i Życie nigdy nie były łaskawe. Droga Czasu jest zdradliwa, a Życie nigdy nie kroczy z człowiekiem jedynie pewnymi ścieżkami. Wydawać by się mogło, że to, co dostajemy w dniu narodzin chce nas samoistnie wykluczyć i wprowadzić w pułapkę zastawioną przez Czas. Choć trzeba przyznać, że bez tego świat byłby zbyt nudny, a wizja egzystencji mało atrakcyjna.

Jakże modnym stało się mówienie o życiu człowieka jako o wędrówce. Pisarze, malarze, piosenkarze, filozofowie, wszelkiej maści artyści… Czemu każdy z nich obrał sobie właśnie tę metaforę? Oczywiście, mogli pokusić się na większą kreatywność i przyrównać życie ludzkie do zjadania potrawy przygotowanej przez Los lub walki, podczas której sędzią była Śmierć… Dramaturgia przecież zawsze sprzedawała się lepiej niż happy end. Ale być może nigdy nie chodziło o podbicie popularności czy zarobienie większej sumy na tkliwych i przejmujących cytatach.

Prawdą jest, że życie to wędrówka. Człowiek nieustannie robi postępy, uczy się: najpierw chodzić, mówić, poznawać niebezpieczeństwa drogi Czasu. Stopniowo dochodzi do socjalizacji i ewolucji małej, bezbronnej istotki gatunku homo sapiens w silnego wojownika, który chce na tym świecie zrobić jak najwięcej (rzecz jasna, niekoniecznie samych dobrych rzeczy). Decyzyjność ludzka pcha do przodu cały ten Boży system egzystencji istoty stworzonej na jego podobieństwo.

Być może motyw wędrówki jest już zbyt utarty przez społeczeństwo artystyczne. Wiersze, piosenki, powieści czy filmy o ciągłości ludzkiej drogi przez życie pojawiają się na każdym kroku. W latach 20. XXI w. Może wydawać się to już przewałkowane na każdy możliwy sposób. Ale może to ma sens? Może tysięczny cytat o wędrówce ludzkiej czy milionowa fotografia z etapu życia jednostki niesie pewne przesłanie? Być może motyw wędrowania w życiu człowieka stał się metaforą jego dążenia do spełnienia? Wyobrażenie sobie naszego ziemskiego czasu jako długiej podróży bez mapy, kompasu czy dobrego przewodnika prowadzi do skupienia się na swoich celach – postawieniu ich na swojej drodze i biegnięciu wprost w ich kierunku. Egzystencja ma sens, tak samo jak wizja wędrowania. Połączone razem tworzą malowniczą przenośnię, która nadaje sensu każdej przytrafiającej się nam drobnostce. Bo podczas wędrówki napotykamy kamienie, dziury w drodze, kałuże, ostre wzniesienia i łagodne zejścia. Tak jak w życiu spotykamy dobrych i złych ludzi, podejmujemy dobre i złe decyzje, raz mamy z górki, a raz pod górkę. Widocznie ktoś przemyślał ten motyw i nie pozwolił, aby słuszność jego poglądów została zepchnięta z drogi Czasu, który nieubłaganie pędzi ku końcowi. Jednak gdzie znajduje się owy koniec?

Gabriela Rokosz