Chińczycy mówią „nie” plastikowi
VSCO girls na całym świecie są w siódmym niebie.
Chińska Państwowa Komisja ds. Rozwoju i Reform zapowiedziała ograniczenie przez kraj jednorazowych produktów z plastiku. Projekt ma trwać 5 lat. W 2025 roku Chińczycy zrezygnują całkowicie z jego produkcji. Mowa tu o plastikowych talerzykach, sztućcach, kubkach, torebkach oraz słomkach. Prawdopodobnie wszystko zastąpi papier. Nie dziwię się. Przecież to ich wynalazek.
Jednak zmiany mogą nastąpić najpierw w większych miastach np. Shanghai, Pekin. Może to nastąpić nawet w tym roku. Dodatkowo, nie będzie można zaopatrzyć się w jakąś plastikową torebkę w chińskich sklepach ulokowanych. Lepiej zabierać ze sobą materiałową torbę, aby nie mieć nieprzyjemnej niespodzianki podczas zakupów. Jednak reszta miast i wsi będzie objęta projektem dopiero przed 2025 rokiem. Ale słomkowy problem dotknie wszystkich jak najszybciej.
Słomkowy problem. Są przydatne. Nawet bardzo. Dlatego zamiast bawić się w ich produkcję z plastiku to jego godnym zastępcą będzie papier. Niby wszystko okey. Tylko czy ktoś pomyślał do drugiej stronie medalu? Przecież jak wzrośnie ich produkcja to będzie coraz mniej drzew. Plastik kradnie nam wodę, a papier – tlen.
Państwowa Komisja ds. Rozwoju i Reform dodatkowo zachęca obywateli, aby używali produktów biodegradowalnych. Zaznacza, że redukcja zanieczyszczenia plastikiem wpłynie na ich zdrowie i „budowanie pięknych Chin”.
Trzeba zaznaczyć, że Chiny są największym producentem tworzyw sztucznych na świecie. Potęga gospodarcza! Skoro plastik nie będzie już tam wytwarzany, to jak będzie wyglądać sytuacja na świecie? Możliwe, że inne kraje w Azji podejmą się dalszej produkcji, ale może być tego plastiku mniej.
Dzięki temu pomysłowi, możliwe, że my, Polacy też ograniczymy się do alternatywnych rozwiązań. Moda na bycie eko w naszym kraju kwitnie. Ostatnio nawet McDonalds wprowadził papierowe słomki, nowe kubki do lodów McFlurry i patyczki do balonów. Może jedzenie nie jest tam najzdrowsze, ale takie rozwiązanie plastikowego problemu to magnes na VSCO girls i innych obrońców środowiska.
Szkoda, że nikt jeszcze nie wymyślił jakiegoś produktu, który nas nie zabije, nie okradnie, a co ważniejsze – będzie nam służyć długo. Na razie zobaczmy, czy projekt się sprawdzi w Chinach.
Julia Maciąg