Warto przyjechać do Polski – tak myślą i mówią od 1995 roku młodzi niemieccy uczniowie i opiekunowie z Gimnazjum im. Hansa Carossy z bawarskiego Landshut, które jest naszą partnerską szkołą.
Tak też uczynili 29 września 2012 roku, gdy po jednodniowym pobycie w Krakowie zawitali po naszej kwietniowej wizycie w Landshut z rewizytą w Jarosławiu. Sobota i niedziela były dniami, które uczniowie i opiekunowie poświęcili na indywidualne przedsięwzięcia w rodzinach. Nasi niemieccy goście zwiedzali najprzeróżniejsze miejsca, jakie mogliśmy i chcieliśmy im zaprezentować – Przemyśl, Łańcut, Rzeszów, Sandomierz, dalsze i bliższe okolice – zamki, pałace, parki, forty. Oczywiście też i Jarosław. I było pięknie – tak można było wywnioskować z niemiecko, polsko i angielsko brzmiących rozmów.
W poniedziałek wszyscy zjawili się posłusznie w szkole, gdzie po oficjalnym spotkaniu w auli i powitaniu przez Dyrektora liceum uczniowie niemieccy uczestniczyli w lekcjach u swoich polskich partnerów. Pani Violetta Kamińska pokazała swój pedagogiczny kunszt i zorganizowała z grupą polskich i niemieckich uczniów lekcję otwartą. Kolega Roman Ślusarz nie pozostał jej dłużny i w piątek zaprosił na prezentację, której dokonali pod jego kierunkiem „wybitni germaniści” naszej Alma Mater. Niemieccy partnerzy zapoznali się w trakcie projektu „Polen – Land und Leute” z historią i współczesnością naszego kraju i regionu.
Poniedziałkowe popołudnie poświęcone zostało teraźniejszości Jarosławia. Wtedy poszliśmy do huty szkła, w której po multimedialnej prezentacji zobaczyliśmy live cały proces technologiczny produkcji opakowań szklanych.
Ale najpiękniejsze zdarzyło się we wtorek i środę. We wtorek, zanim kur zapiał, wyjechaliśmy do Wieliczki.
Wiadomo w jakim celu. Oh, wie wunderschön; Mensch, das ist ja super; ein Meisterstück – takie słowa można było usłyszeć z ust naszych niemieckich gości głęboko pod ziemią wielickiej kopalni soli. A w środę, mimo niesprzyjającej pogody, zwiedziliśmy Ojcowski Park Narodowy z Jaskinią Nietoperzową, Maczugą Herkulesa, Pieskową Skałą i Muzeum Ojcowskiego Parku.
W czwartek po lekcjach zaprzyjaźniona pani przewodniczka oprowadziła młodzież po jarosławskim muzeum, które udostępnił nam równie życzliwy jego pan Dyrektor. Potem krótki spacer po mieście, jego historia i zabytki uzupełniły czas do popołudnia.
W piątek po lekcyjnym przedpołudniu młodzież miała czas dla siebie, czas na to, żeby przygotować się do sobotniego wyjazdu do Landshut, też i na to, aby powspominać przy wspólnym biesiadnym stole wraz z rodzicami i organizatorami spędzony czas.
A co było w sobotę? W sobotę były łzy – łzy smutku, ponieważ nieubłaganie nadszedł czas pożegnania, oraz łzy radości, ponieważ był to czas, który nie został zmarnowany, czas, który pięknie i na trwałe zapisał się w pamięci, o czym zapewniają uczestnicy i organizatorzy wymiany.