W Bieszczadach jak ryby w wodzie

Szafirowy kolor nocy otacza nas ze wszystkich stron. Cicho, spokojnie, tajemniczo… W samym jego sercu zaczynają się nagle kołysać drobne iskierki. Najpierw nieśmiało, z pewnym dystansem. Potem jednak, w miarę upływu czasu, próbują tańczyć na wietrze, by ostatecznie wejść na parkiet z wielkim uśmiechem na twarzy. Wszystko to przy akompaniamencie delikatnej gitary, dzięki której nasze śpiewanie słychać było aż na drugim końcu Bieszczad. Tak, po całym dniu wyczerpujących warsztatów dziennikarskich w Przysłupie, spędzaliśmy każdy wieczór.

Pierwszą osobą, z jaką mieliśmy przyjemność pracować po przyjeździe na miejsce, był Janusz Schwertner, dziennikarz Onetu. Podczas interesującego wykładu opowiedział nam o tajnikach swojego zawodu i doświadczeniu z nim związanym, co było dla nas niezwykle ważną i cenną lekcją. Następnie swoją wiedzą podzielił się z nami operator kamery Michał Karaszewski. Jako, że jego zawód jest dość rzadko widywany, spotkał się on z masą pytań, na które nigdzie indziej nie znaleźlibyśmy odpowiedzi. Z naszej perspektywy bowiem możliwość poznania technik operatorskich była bardzo ciekawą sprawą.

Kolejnego dnia wraz ze wszystkimi dziennikarzami udaliśmy się na małą wycieczkę krajoznawczą, dzięki czemu mogliśmy się lepiej poznać z zaproszonymi gośćmi i sobą nawzajem. Po powrocie przyszedł czas na warsztaty Dawida Serafina. Miały one bardzo praktyczny wymiar, ponieważ mogliśmy wcielić się w rolę dziennikarza śledczego i „poprowadzić” sprawę Roberta Wójtowicza – młodego studenta, który zaginął w latach dziewięćdziesiątych i do tej pory nie wrócił do domu. Pozwoliło nam to poczuć na własnej skórze jak powinno pracować się przy tego typu sytuacjach, co dla nas – uczniów klasy dziennikarskiej – było bardzo ważną lekcją. Następnie głos zabrał fotograf Maciej Krüger, dzięki któremu dowiedzieliśmy się, jak powinno się robić dobrej jakości zdjęcia. Jako, że nie mamy zbyt często do czynienia z profesjonalnymi fotografami, słuchaliśmy jego wskazówek bardzo uważnie, chcąc wynieść z tych zajęć jak najwięcej.

Ostatni dzień warsztatów spędziliśmy pod okiem Daniela Olczykowskiego. Opowiadał nam on o technicznych aspektach Onetu, dzięki czemu mogliśmy jeszcze lepiej zrozumieć sposób działania tego serwisu. Podał nam również wiele wskazówek odnośnie tytułowania artykułów czy sposobów weryfikowania zdobytych informacji, czego w zwykłych salach lekcyjnych nie moglibyśmy poznać.

Nadszedł jednak moment, w którym musieliśmy się pożegnać. Wcale nie byliśmy z tego powodu zadowoleni. Wszyscy z utęsknieniem wyczekiwać będziemy kolejnego roku, w którym znów pojedziemy w Bieszczady. Jest w tym miejscu coś magicznego, coś, czego nie da się opisać zwykłymi słowami. Trzeba tam po prostu pojechać, aby przekonać się o tym, co właśnie minęło…

Fotorelacja

Brak możliwości komentowania.