Kolejna sobota dla nas, uczniów klasy akademickiej, oznaczała ponowny wyjazd do Rzeszowa i ostatnią już dozę wiedzy zaczerpniętą w murach Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Od samego rana zaabsorbowani byliśmy myślą o czekającej nas wizycie na lotnisku w Jasionce ze względu na otwarcie nowego terminala, ale moment! Jednak na początek obowiązki! Tak więc rozpoczęliśmy matematykę z dr Jurasińską. Przedstawiła nam Metodę Szufladkową Dirichleta. Uraczyła nas porcją przyjemnych zadań dotyczących zagadnień z życia codziennego, których rozwiązywanie zajęło nam prawie 3 godz. Szczególnie przypadły nam do gustu zadania o kamieniołomach i o karaluchach ze względu na swoją ciekawą kompozycję i poruszane tematy – jak widać matematyka nie musi się trzymać sztywnych reguł i wzorów.
Po zakończeniu „szufladkowania” przeszliśmy do tematów natury fizycznej. Rozpoczęliśmy intensywną prac ę przy przygotowywaniu swoich stanowisk na pracowni, zapoznawaniu się z przypisanymi nam na ten dzień doświadczeniami, by następnie zacząć obliczanie różnych długości, czasów, czy wag, kończąc na niepewnościach pomiarów. Uf, praca fizyka naprawdę wymaga opanowania i cierpliwości.
W ramach odpoczynku po dwugodzinnym wytężaniu naszych umysłów, dr Grzegorz Tomaka przygotował na swój wykład ciekawy film o tym, jak powstał świat i co było do tego aktu niezbędne. Wgłębiliśmy się w Teorię Wielkiego Wybuchu oraz poznaliśmy zjawiska towarzyszące tej eksplozji.
Przesyceni wiedzą resztę dnia spędziliśmy na spacerze po płycie rzeszowskiego lotniska oraz oprowadzani byliśmy po budynku, zachwycając się nowopowstałym terminalem. Inwestycja ta pozwoliła na zwiększenie przepustowości oraz na wykonywanie odlotów do szerszej gamy miast europejskich. Przyjemnej atmosferze sprzyjała obecność pań stewardess, które zajmowały się gośćmi oraz rozdawały ulotki promujące owe przedsięwzięcie. Otwarciu towarzyszyły liczne występy oraz konkursy. Nie obeszło się bez pamiątkowego zdjęcia całej grupy.
Po tym dniu Metoda Szufladkowa Dirichleta nie stanowi już dla nikogo z nas żadnego problemu. Podobnie jak uzmysłowienie sobie przebiegu Wielkiego Wybuchu. Szkoda, że wyjazdy na wykłady dobiegają końca.
Z pewnością miło będziemy wspominać czas spędzony na Uniwersytecie oraz wykładowców, którzy poświęcili nam wiele czasu. Na uznanie i słowa wdzięczności zasługują również nasi opiekunowie, odznaczający się cierpliwością oraz pomysłowością co do organizowania czasu po wykładach. DZIĘKUJEMY!
[nggallery id=71]