W poniedziałek 21 listopada 2016 r. w auli naszej szkoły uczniowie spotkali się z panią Agnieszką Żmijewską, która na co dzień pracuje w przemyskim szpitalu i ma sporą wiedzę na temat tego, jak ważnym elementem współczesnej medycyny jest transplantacja.
Celem jej przemówienia było uwrażliwienie zgromadzonej młodzieży na problem dotyczący przeszczepów organów, który w obliczu rozwijającego się świata coraz częściej dotyka ludzi na całym świecie. Pani Żmijewska przedstawiła to zagadnienie na dwóch płaszczyznach – z perspektywy dawcy, a także biorcy. Podjęcie decyzji o dopuszczeniu do pobrania narządów od osoby, u której stwierdzono śmierć mózgu, jest niezwykle traumatycznym doświadczeniem szczególnie dla jej bliskich. Z tego powodu bardzo ważne jest wcześniejsze zaznajomienie się z tą kwestią i obalenie związanych z nią mitów. Pierwszym krokiem do uznania, czy poszkodowany mógłby być potencjalnym dawcą jest potwierdzenie śmierci klinicznej. Śmierć organizmu jest procesem, w związku z czym ogarnia tkanki i układy w różnym czasie, a zatem możliwe jest, że zmarły wykona jakiś ruch po stwierdzeniu zgonu. Takie przypadki zazwyczaj w drastyczny sposób wpływają na rodzinę, potrzebna jest więc świadomość społeczeństwa i ogólne zrozumienie tematu. Jeśli zdecydujemy się za życia, że w razie wypadku chcemy oddać swoje narządy potrzebującemu, wystarczy nosić przy sobie tzw. „oświadczenie woli”, które poinformuje lekarzy o zaistniałej sytuacji, co jednak nie zwalnia ich z obowiązku sprawdzenia, czy dana osoba nie znajduje się w Centralnym Rejestrze Sprzeciwów. Młodzież dowiedziała się też, jak istotna jest silna psychika nie tylko bliskich dawcy, ale także osób przyjmujących organy – pani Żmijewska przytoczyła historię pierwszego człowieka, który przeżył przeszczep ręki, jednak odcisnęło to na nim tak duże piętno, że po jakimś czasie poprosił o amputowanie jej.
Kwestia transplantacji nieustannie budzi mieszane uczucia w społeczeństwie, lecz jak mawiał św. Jan Paweł II: „jest to największy dar, jaki człowiek może ofiarować”. Warto zatem głębiej zastanowić się nad tym, czy bylibyśmy w stanie w tak dużym stopniu poświęcić się, aby uratować życie drugiemu człowiekowi.
Dominika Perykasza