Bałkańska przygoda uczniów „Kopernika”

         „Poniedziałek – dzień rozpoczęcia roku szkolnego. Tym razem jednak był to czwarty września, a nie tradycyjnie pierwszy. Wszystkim uczniom „Kopernika” towarzyszyły emocje związane z nowym początkiem. Jednak dla nas – niemal pięćdziesięcioosobowej grupy uczniów naszej szkoły, był to także dzień rozpoczęcia nowej przygody – dzień wyjazdu na Bałkany. Po powrocie z uroczystości szkolnych niewątpliwie większość z nas dopakowywała walizki, aby jeszcze tego samego wieczora wyruszyć w podróż po Półwyspie Bałkańskim. 
         Po całonocnym przejeździe autokarem dotarliśmy do Belgradu – stolicy Serbii i największego miasta byłej Jugosławii, gdzie dołączyła do nas anglojęzyczna pani przewodnik. Pod jej opieką zwiedziliśmy miejsce idealne dla kibiców piłki nożnej, czyli Stadion Crvena Zvezda. Pokierowaliśmy się do największej na Bałkanach cerkwi św. Sawy, urzekającej ze względu na rozmiary i wnętrze pokryte kafelkami złotych mozaik. Nie umknął nam także Kompleks Kalemegdan z pomnikiem zwycięzcy i punktem widokowym z panoramą ujścia Sawy do Dunaju. Po zwiedzaniu i opuściliśmy stolicę, kierując się do urokliwego Paracina. Zostaliśmy zakwaterowani w hotelu tranzytowym, gdzie mogliśmy odpocząć po całonocnej podróży. Nasze pierwsze spotkanie z Serbią, gdzie wróciliśmy, gdy wycieczka chyliła się ku końcowi, zakończyło się dnia następnego. Wyruszyliśmy bowiem na eksplorację kolejnego państwa Półwyspu Bałkańskiego – Macedonii Północnej.
Na naszej trasie wycieczki była kolejna stolica – Skopje. Najbardziej zapadające w pamięć były tutaj stare miasto oraz dzielnica turecka, stanowiąca idealne miejsce do spróbowania lokalnych specjałów. Następnie przejechaliśmy do Ochrydy, gdzie czekało na nas zakwaterowanie nad malowniczym Jeziorem Ochrydzkim. Podczas obiadokolacji mieliśmy okazję posłuchać muzyki na żywo oraz obejrzeć występ tradycyjnego tańca ludowego, co zdecydowanie było unikalnym i zachwycającym doświadczeniem. Tuż po śniadaniu dnia kolejnego wraz z sympatycznym i pełnym charyzmy polskojęzycznym przewodnikiem udaliśmy się na wycieczkę po Ochrydzie – uroczym miasteczku nad jeziorem. Stąd wyruszyliśmy na rejs statkiem, odwiedzając Zatokę Kości, gdzie znajdowała się rekonstrukcja prehistorycznej wioski oraz Klasztor św. Nauma. Oba te miejsca były wręcz zapierające dech w piersiach, z resztą jak sam rejs i towarzyszące mu niezwykłe krajobrazy. Po powrocie do hotelu nastał czas pakowania i pożegnania z Macedonią.
Następnego dnia wyruszyliśmy bowiem przez Albanię do miejscowości Čanj w Czarnogórze, gdzie zostaliśmy zakwaterowani w hotelu tuż nad Morzem Adriatyckim. Jeszcze tego samego dnia mieliśmy okazję się w nim kąpać, w klimatycznej aurze zachodzącego słońca. Nazajutrz również znaleźliśmy się nad wodą, lecz w nieco bardziej dzikim wydaniu. Mowa o Jeziorze Szkoderskim – największym jeziorze Bałkanów, gdzie również udaliśmy się na rejs specjalnie przygotowanymi łodziami. Mieliśmy okazję do kąpieli w wyznaczonym miejscu z zapewnionymi nam kapokami. Tego dnia zwiedziliśmy również miasteczko Stary Bar. Obeszliśmy tam trzykrotnie jedno z najstarszych drzew oliwnych na świecie – każde okrążenie w celu pozyskania szczęścia, miłości i pieniędzy (pozostaje tylko czekać). Po powrocie nad Adriatyk czekał na nas dzień plażowania i odpoczynku na kamienistej plaży.
Naszym kolejnym celem był Kotor – czarujące miasto nad zatoką. Wcześniej zatrzymaliśmy się jednak przy punkcie widokowym z najbardziej fotogenicznym miejscem Czarnogóry, widocznym na większości pocztówek – wysepką Sveti Stefan. Zostawiliśmy za sobą morze, kierując się w stronę zupełnie przeciwstawnego krajobrazu. Przejechaliśmy do Parku Narodowego Durmitor, gdzie udaliśmy się na spacer wokół Jeziora Czarnego.
Następnie wyruszyliśmy na nocleg do górskiego miasteczka Žabljak, położonego najwyżej spośród wszystkich miast dawnej Jugosławii. Po śniadaniu autokar zawiózł nas do kanionu rzeki Tary – największego kanionu w Europie, który wywierał wrażenie swoim ogromem. Chętni, którzy pragnęli zastrzyku adrenaliny mieli okazję do zjazdu tyrolką ZIP LINE, około 150 metrów nad kanionem. Po tej fascynującej atrakcji pożegnaliśmy się na dobre z Czarnogórą, udając się ponownie do Serbii, gdzie zaplanowany był dla nas nocleg w hotelu tranzytowym w okolicach Belgradu.
        Wedle przesądów trzynastego to pechowy dzień. Dla nas – uczestników szkolnej wycieczki na Bałkany był on może nie tyle pechowy, a bardziej nieco przykry. 13 września – był to bowiem dzień pożegnania z przygodą na Półwyspie Bałkańskim, dzień powrotu do domu. Zabraliśmy ze sobą walizki wzbogacone o pamiątki, głowy – o wspomnienia, a pamięć w naszych telefonach pękała od przepięknych zdjęć, które już zawsze będą pozwalały nam wrócić pamięcią do tego wspaniałego wyjazdu”.
Tekst Amelia Skrzypek, fotorelacja Gracjan Magda
 

Brak możliwości komentowania.